Wilga Golden Oriole Oriolus oriolus

Jacek Drozda

Wilga Golden Oriole Oriolus oriolus

Szczepan Barański, Goverdose

Wilga Golden Oriole Oriolus oriolus



Ptak najczęściej słyszany w naszej telewizji. W dawnych produkcjach żadna scena z umajonym lasem nie mogła wybrzmieć bez śpiewu Wilgi w tle: „Czarne chmury”, „Podróż za jeden uśmiech” czy „Daleko od szosy”.  Jej głos towarzyszył Zbyszkowi z Bogdańca, Panu Wołodyjowskiemu oraz Czterem Pancernym (i Szarikowi) - oczywiście w tych nielicznych momentach, gdy akurat mieli przerwę w walce z wrogiem.
 
Poza filmami w stylu vintage głośne fletowe wołanie zofija usłyszymy od późnej wiosny do lata prawie w całej Polsce - na skrajach lasów, w śródpolnych remizach, w starych parkach i sadach. Nigdzie jednak często.
 
Wilga to bez wątpienia jeden z naszych najpiękniejszych ptaków – i też najbardziej płochliwych. Gdy z dużą szybkością przelatuje z jednej kępy drzew na drugą, wygląda jak żywy, pulsujący neon. I tylko wtedy możemy ją zobaczyć.  Bo z chwilą, gdy wyląduje na drzewie – praktycznie znika. Okazuje się, że ekstrawaganckie połączenie  ultra-żółci i czerni z dodatkami bieli (do tego karminowy dziób i oczy oraz ciemnobłękitne nogi!), wśród światłocieni gęstych liści działa jak najlepszy kamuflaż. W tych warunkach jeszcze trudniej dostrzec żółto-zieloną samiczkę i tak samo ubarwioną młodzież.
 
Nic więc dziwnego, że ptaki tropikalnych lasów są tak oszałamiająco kolorowe. I nie powinno też dziwić, że Wilga jest ptakiem tropikalnego lasu, który skolonizował prawie całą Europę i jeszcze kawałek Azji. Dlatego też przylatuje do nas tak późno (pod koniec kwietnia i w maju) – gdy liście na drzewach są już dobrze rozwinięte i można się w nich bezpiecznie ukryć, a dookoła ciepłe słońce.
 
Samczyk Wilgi jest nie tylko piękny, ale i bardzo pracowity. Gdy jego partnerka zacznie wysiadywać jaja w koszyku misternie zaplecionym gdzieś w rozwidleniu gałęzi, on przez cały ten czas będzie przynosić jej jedzenie. Właściwie już wcześniej podsuwał jej smakowite gąsienice i w ten sposób przekonał ją, że warto się z nim związać. Oczywiście najpierw zwrócił na siebie uwagę swoim słynnym z telewizji śpiewaniem i… akrobacjami. Ona zresztą też lubi zawisnąć na gałęzi głową w dół - i w tej pozycji poskrzeczeć i pomachać skrzydłami.
 
Gdy w gnieździe są już pisklęta, wspólnie dwoją się i troją, aby nastarczyć maluchom jedzenia. Na szczęście na wysokobiałkowej, owadziej diecie młode rosną jak na drożdżach i po niespełna 3 tygodniach w towarzystwie rodziców będą niewidoczne przemykały wśród listowia.
 
Ale do tego czasu ich ojciec nie tylko będzie dostarczał im jedzenie. Musi też nauczyć je śpiewać! I mimo, że czasami maluchy zachowują się, jakby wolały kolejną porcję gąsienic, to lekcje śpiewu są jednymi z najważniejszych w ich życiu. Ptaki śpiewające jeszcze w gnieździe uczą się śpiewu typowego dla swojego gatunku. Wkrótce same będą podśpiewywać i nucić – początkowo nieśmiało. Ale za rok będą w pełni gotowe! Być może dla samiczek nie jest to aż tak istotne, ale ich bracia nie zdobędą partnerki, jeśli dobrze nie opanują tej sztuki. Instynkt i geny to dopiero połowa sukcesu. My też jesteśmy  fizjologicznie przygotowani do tego, aby mówić. Jednak to, jak będziemy mówić, zależy od naszego otoczenia i wzorców językowych.
 
Z biegiem czasu pieśń młodych Wilg będzie coraz bogatsza i śpiewana z większą pewnością siebie. Niestety my tego nie usłyszymy, bo w porównaniu z ptakami, jesteśmy głusi na większość dźwięków i częstotliwości.
 
Maluchy, siedząc w gnieździe, oprócz śpiewania uczą się też astronomii. Przyglądają się niebu – za dnia studiują ruchy Słońca, nocami położenie gwiazd. Ta wiedza, wzmocniona instynktem i wielką dawką hormonów, będzie im potrzebna w drodze na zimowiska do tropikalnej Afryki. Dzięki niej znajdą też drogę powrotną do zagajnika, w którym przyszły na świat.
 
Po drodze będą musiały stawić czoła wielu przeciwnościom: drapieżnikom, załamaniom pogody, piaskom Sahary. Nie mają też wyjścia – muszą polecieć przez kraje śródziemnomorskie. Tam instynkt to za mało, aby w zmęczeniu rozpoznać sidła, lep na gałęziach, przynętę zaprawioną środkami halucynogennymi, instalacje, które porażają prądem, ludzi z bronią. Na doświadczenie często nie ma szans.
 
Szacuje się, że w czasie jesiennej i wiosennej migracji w krajach basenu Morza Śródziemnego każdego roku ginie około miliarda ptaków. Wśród nich są nasze Bociany, Słowiki, Rudziki, Skowronki, Wilgi... Do dużych ptaków strzela się dla rozrywki. Małe się też zjada – zwykle tylko udka. Podobno trzeba ich więcej niż 100, aby się najeść. Prawo ani etyka tam nie obowiązują. Tam trwa tradycja.