Bąk Bittern Botaurus stellaris

Cezary Korkosz

Bąk Bittern Botaurus stellaris

Wojciech Pijecki, Goverdose

Bąk Bittern Botaurus stellaris



Ptak, którego całym światem jest trzcinowisko.
Jedynym życiowym celem – pozostać w ukryciu trzcinowiska.
On sam wygląda jak trzcina.
 
Zobaczyć go możemy tylko wtedy, gdy się porusza. Gdy się zatrzyma – to tak, jakby się rozpłynął. W trzcinie oczywiście! Zresztą, na wszelki wypadek, porusza się bardzo wolno. Przybiera przy tym najdziwniejsze pozy. Przystaje niemal po każdym kroku - jakby się zastanawiał, czy dobrze zrobił. A może tylko upewnia się, czy wciąż jest niewidoczny…
 
Gdy już musi opuścić swoje bezpieczne ukrycie, bo mróz zamknął wodę i czas ruszyć na zimowiska do Zachodniej lub Południowej Europy, poleci nocą. Dni przeczeka w trzcinowiskach gdzieś po drodze.  
 
Może Bąk się ukrywa, dlatego, że jego dzieci są brzydkie jak skaranie boskie? A właściwie to są jej dzieci. W każdym razie tylko matka się nimi opiekuje. Wśród zalanych wodą trzcinowisk jest stosunkowo dużo jedzenia. Samica sama więc poradzi sobie z wykarmieniem piskląt. Obrona gniazda też nie jest największym problemem, bo tylko Bąki potrafią się rozumnie poruszać wśród monotonii trzcinowiska. Rozpoznają(!) drogę i wiedzą, gdzie znaleźć coś, co wcześniej zgubiły. Być może problemem będzie tylko… towarzystwo piskląt. Na szczęście żarłoczne maluchy szybko rosną i z „brzydkich kaczątek”, a konkretnie bączków, wyrastają na okazałe ptaki pokryte subtelnym rysunkiem, który pomoże im ukrywać się wśród trzcin. Również przed innymi Bąkami. Duże czy małe – te ptaki nie lubią się z nikim spotykać.
 
Nie jest możliwe, aby Bąk ukrywał się całe życie tylko dlatego, że się „bąk” nazywa. Szczególnie, że nazwa ta wzięła się od godowego buczenia samców. Monotonne jak świat, w którym żyją - jednocześnie magnetyczne i mocne. Przy dobrym wietrze niesie się nawet 5km.
 
Tym buczeniem samce zaznaczają swoje terytoria - i obecność. Odstraszają konkurentów i przyciągają samice. Te ostatnie odwiedzą ich tylko na krótko - z wrodzoną ostrożnością i dyskomfortem typowym dla chorobliwych introwertyków.
 
Bąki są do tego stopnia nieśmiałe, że jako chyba jedyne ptaki na Ziemi, zrezygnowały z wiosennych toków czy jakiejkolwiek formy towarzyskiej rywalizacji. Gdy maj dosłownie wszystkim dookoła uderza do głów, one pozostają głęboko ukryte w swoim trzcinowym wszechświecie. Każdy na swoim terytorium. O ich istnieniu dowiadujemy się jedynie z odległego buczenia.
 
Tajemniczy kuzyni czapli. Indywidualiści i samotnicy za wszelką cenę. Wśród polskich  trzcin ukrywa się prawdopodobnie ok. 4 tysiące Bąków. W całym ich euroazjatyckim zasięgu trzydzieści– może pięćdziesiąt kilka tysięcy.