Zielonka Little Crake Porzana parva

Grzegorz Leśniewski

Zielonka Little Crake Porzana parva



Tak. Ptaki też to robią.
 
Chociaż nie wszystkie w takich chwilach stają na głowie, tak jak maleńkie Zielonki.
 
Poza tym, w świecie ptaków, jest to najbardziej klasyczna pozycja: partner sadowi się na grzbiecie partnerki. (Tu warto wyjaśnić, że jego wyjątkowo długie palce u nóg w żadnym wypadku nie ewoluowały z potrzeby utrzymania się na stromych plecach wybranki.  Są one przystosowaniem do grząskiego gruntu i pływającej roślinności, wśród których Zielonki na co dzień się poruszają.)
 
U niektórych gatunków kochankowie szukają urozmaicenia - wówczas następuje zamiana ról i ona czasami sadowi się na plecach swojego partnera.
 
Wydaje się jednak, że u ptaków to nie sam akt jest najważniejszy. Zresztą, przedłużanie go, gdy potencjalnie w każdej chwili może zaskoczyć drapieżnik, byłoby bardzo ryzykowne.
 
W ich świecie najważniejsza jest gra wstępna. I bynajmniej nie chodzi tu o zbiorowe tokowiska, na których dumne koguty popisują się… głównie przed sobą nawzajem. Owa gra wstępna celebrowana jest przede wszystkim w stałych parach. Nawet jeśli ta stałość oznacza związek tylko na jeden sezon.
 
Zielonki, gdy mają ochotę na amory, zaczynają od śpiewania w duecie. (Ale uwaga – „śpiewanie” jest w tym przypadku radykalnym eufemizmem.) Rozpościerają skrzydła i pióra w ogonie. Biegają wokół siebie, podskakują, pocierają się dziobami. Przystają, wpatrują się w siebie i przybierają najdziwaczniejsze pozy. Bywa, że obdarowują się drobnymi upominkami. W końcu pierzaści kochankowie są gotowi na kulminację – i dochodzi do pełnego zbliżenia. Średnio ponad 3 sekundy. Po czym on jeszcze na krótko balansuje na szczycie jej kuperka. Zeskakuje. Jeszcze krótki pokaz choreografii synchronicznej – i obydwa ptaki natychmiast przystępują do mycia się i porządkowania upierzenia. Jest to zresztą typowe dla wszystkich ptaków! Co ciekawe, cała skomplikowana gra wstępna nie ma miejsca, gdy ptaki się zdradzają. I to bez względu na gatunek! Wówczas nawet porządkowanie upierzenia po wszystkim sprowadza się do szybkiego otrzepania się – i kochankowie pospiesznie rozlatują się, każde w swoją stronę.
 
Być może wielka dbałość ptaków o pióra (nie bez powodu zresztą!) nie zachęca do przeciągania samego aktu prokreacji. Wreszcie większość ptaków nie ma penisów. Ptaki postawiły na latanie - i cała ich anatomia i fizjologia są temu podporządkowane. Wypracowały więc inne, wielofunkcyjne i równie skuteczne rozwiązania – które my, ludzie, postanowiliśmy nazwać kloaką.
 
Para Zielonek w sezonie lęgowym kocha się kilka razy w ciągu dnia. Jest to znacznie więcej niż potrzeba dla zapewnienia ciągłości gatunku... Na pewno dla podtrzymania więzi nie kochają Skowronki – bo tylko raz na pełne zniesienie. Co innego nasze pospolite Wróble – co najmniej kilkadziesiąt razy w ciągu dnia! A że sezon godów i lęgów trwa u nich łącznie kilka miesięcy, to ich roczny bilans jest naprawdę imponujący. Niektóre drapieżniki też mają bardzo romantyczny charakter – między innymi Płomykówki i Jastrzębie mogą pochwalić się bardzo wysokimi statystykami na tym polu.
 
Znany nam rekord należy jednak do kuzynki Wróbla - Poświerki, którą u nas widujemy zimą i w czasie przelotów, a która w swojej rodzimej tundrze uprawiała miłość 629 razy w ciągu zaledwie 6,5 dnia. (Nie wiadomo, kogo bardziej podziwiać – ptaki czy liczących owe razy naukowców.)
 
Przy czym każdy akt trwa zaledwie sekundy. U Pokrzywnicy, innej niepozornej i skrytej kuzynki Wróbla, średnio zaledwie 0,03 sekundy! Ale za to ma ona zwykle dwóch regularnych kochanków.
 
Równie mała i niepozorna Wodniczka żyje na niedostępnych bagiennych łąkach, gdzie jest stosunkowo bezpiecznie. Może więc sobie pozwolić na akt trwający do 45 minut! (Bynajmniej nie jest to światowy rekord.) Za każdym razem z innym partnerem.
 
Każdy gatunek ma swój sposób na miłość. Aby ją lepiej wyrazić, ptaki wypracowały swoje kody i rytuały. Wiele z nich po drodze ewolucji odziedziczyło piękne głosy, inne założyły na siebie śmiałe kolory i najbardziej wyrafinowane ozdoby. Bez ich pomysłowości, muzykalności i urody Ziemia byłaby smutnym miejscem. Jeśli Bóg istnieje, to musi być ptakiem.
 
Tajemnicza Zielonka – czasem słyszana – i tylko wyjątkowo widziana. Tysiąc - najwyżej 2000 par w Polsce